Rozdział 7.3 - Tajemnicze uczucie
- Och Biuszu, zobacz jaki piękny widok!
- Wykrzyknął Meon.
- Tobie ewidentnie się nudzi. -
Stwierdził Biusz.
- Ale no spójrzże tylko ten krajobraz!
- Nie muszę wyglądać przez okno by ci go
opisać.
- Jak to?
- Normalnie. – Westchnął. – Jesteśmy w
samym środku łańcucha górskiego. Doskonale wiem, jak on wygląda. Wszystkie
odcienie zieleni, szczyty aż po horyzont, a o tej porze pewnie również i zachód
słońca. Nie potrzebna mi siła woli by wiedzieć, że skoro ostatnio cały czas
jesteśmy w Urlanie, to za oknem są góry.
- No tak, ale...
- ...Ale te góry są inne od tych, które
pokazywałeś mi jakieś dziesięć minut temu?
- No pewnie! Wszystkie się czymś od
siebie różnią.
Czyli trafiłem, że to góry! - Triumfalnie zawołał w myślach Biusz.
- Już niedługo pas górski się skończy.
Rankiem podobno miniemy granice z Gojonem. Bądź cierpliwy.
- Cierpliwy?
Ja chcę tu jeszcze pobyć. Im dłużej będziemy jechać, tym lepiej.
- Dlaczego?
Biusz spojrzał na przyjaciela ze
zbójeckim uśmieszkiem.
- Bo lepsze góry od fal morskich.
- Och... - Meon drgnął z obrzydzeniem. -
Aż mi się przypomina moja choroba morska, fuj!
- No o niej właśnie mówię.
- Nie lubię morskich wycieczek...
- Ja do okrętów i rejsów nic nie mam, póki
nie płynę z tobą! To dla mnie oznacza stratę kolejnych butów. Niefortunnie
zawsze, kiedy tracisz nad sobą panowanie, ja stoję stanowczo za blisko. Może ty
po prostu rzygasz na mój widok?
- Ojej, nie moja wina, że jestem chory.
A na pewno też nie twoja! Za to mam dobrą wiadomość, która być może poprawi
twój nastrój.
Biusz wytrzeszczył oczy.
- Jaka może być dobra wiadomość, w
przeddzień rejsu, podczas którego będę cały w twoich sokach żołądkowych?
- Lekarze z Bukaj zrobili mi herbatkę na
brzuch, żebym tak nie wymiotował.
- Serio?! - Pierwszy raz szczerze
zdziwił się były pustelnik. - To nie będę musiał zbierać z siebie twoich
śniadanek i obiadków, podczas tego rejsu?
- Prawdopodobnie właśnie tak, to znaczy
nie... - Zmieszał się Meon. - Nie będzie zwrotów jedzonka.
- Niebywałe! Jaka szkoda, że ten rejs
będzie tak krótki.
- To będzie dziewicza podróż z tym
lekiem, bo płynąc do ciebie z Ruberu przemęczyłem się i wstrzymałem z braniem
go, teraz, gdy nie będziemy płynąć razem.
- Jak szlachetnie.
- To teraz poprawię ci humor do samego
Neiravi!
- Mój? Chcesz mnie rozbawić?
- Jasne! Parę razy mi się już udało!
- Próbuj! - Powiedział Biusz bez grama
zaangażowania. - Powodzenia.
- To powspominajmy!
- Yhym...
- Od czego by tu zacząć? - Meon chwile
się zastanawiał, po czym zaczął o czymś gadać. Biusz nie był jednak tym
specjalnie zainteresowany. Przypomniało mu się, że w stolicy spotkać się mają z
Dwisem. - ... A wtedy ty powiedziałeś: "Ha, wiedziałem, że nie doskoczy"!
- Meon wybuchnął śmiechem, na co jego rozmówca westchnął.
- Czemu ty się ze mną zadajesz? Jestem
nudny i smętny. Masz talent, pieniądze i w ogóle wszystko, czego dusza
zapragnie, a ty rozmawiasz akurat ze mną.
- Masz świetne poczucie humoru i
wyczucie czasu. Nie jesteś materialistą, ani nie szukasz interesów w moim
statusie społecznym.
- Ja nie mam poczucia humoru. - Odparł
Biusz.
- I o tym właśnie mówię! Właśnie za to
cię lubię! - Nastała chwila ciszy. Biusz przez ten czas zastanawiał się, czy
już zwariował, czy to może Meon do reszty postradał zmysły. Rozmyślenia
przerwał mu jęk: O rety!
- Co takiego?
- Zobacz! Za oknem! Co za fenomenalny
widok!
Komentarze
Prześlij komentarz