Autobiografia 8

Jestem przekonany, że każdy z was chociaż raz nie przespał całej nocy, bo grał na kompie w LoL'a albo kuł się do egzaminu, czy też uskuteczniał ekscesy z kimś fajnym.
Jeśli dołączyć do tego dziwnego uczucia po całej, nieprzespanej nocy, rano, uczucie dumy z czegoś i parę gramów ambicji do pochwalenia się nią, mamy doskonały przepis na absolutnie wyolbrzymione i irracjonalne zachowanie. Ja często mam w takich momentach skłonności do mówienia wszystkiego, co mi ślina na język przyniesie, bez uprzedniego zastanowienia się nad tym.
Poniżej mamy przedstawioną ciekawą sytuację, wczujcie się w ten tekst, tak będzie łatwiej ;)



***

8.


Byłem na 15:00, nie na 15:10, 15:20, czy też nawet 15:40. Pukam do drzwi, a tam otwiera ktoś inny... Jakiś chłopak, którego pierwszy raz na oczy widziałem. Wyglądał całkiem w porządku, ale miał minę jakby coś mu się nie podobało, ewidentnie tak właśnie było.
- Siema – Uścisnąłem mu dłoń. – Ty też na korki?
- Co? – Spytał, nieogarnięty. – Nie... Ja wychodzę...
Wtedy zza jego pleców wyjrzał Radek.
- Co ty tak szybko? – Miał jaki głos, jak gdyby krzyczał przed chwilą.
- A tak jakoś, w końcu ustalaliśmy, że na 15:00 będę, co nie?
- No w sumie tak... Wiesz, nie jestem dziś chyba w stanie cię niczego nauczyć, przyjdź jutro jak chcesz.
Byłem zajebiście zawiedziony, ale nie dałem za wygraną, bo chciałem żeby mnie pochwalił. W tamtej chwili, zjebany po całej nocy, jakoś nie myślałem raczej logicznie i zależało mi na tym żeby go zaskoczyć. Zawsze jest taki zimny i niewzruszony. Wszystkie inne emocje, jakie widziałem na jego twarzy pojawiały się tylko podczas streszczania mi książek. Chciałem to tamtego dnia zmienić, „bo tak”. I to było dla mnie wtedy bardziej sensowne, niż jest dzisiaj.
Radek spojrzał na tego kolesia i rzucił mu takie spojrzenie, po którym tamten oddalił bez słowa.
Potem przekroczyłem próg jego mieszkania i wyciągnąłem rękę żeby się przywitać. On jak zawsze. od razu przeszedł do rzeczy
- Serio, ja dziś nie dam rady.
- Ale nie musisz mi streszczać niczego. Opowiedz o autorze, formie i tak dalej.
- Ale bez znajomości treści „Innego Świata” i tak nic z tego nie zrozumiesz.
- Ale ja znam! – Powiedziałem głośniej i pomiędzy policzkami wyrósł mi „szczęśliwy banan”.
- Streszczenia w internecie nie są zbyt dokładne. Ale doceniam, że chciało ci się szukać. – Powiedział, przyglądając mi się uważnie.
- Ale ja nie przeczytałem streszczenia. – Powiedziałem w końcu. I teraz wyobraźcie sobie tą dumę z jaką powiedziałem mu: - Przeczytałem całą, dzisiaj w nocy.
Brwi Radka wyleciały wysoko na jego czoło.
- Serio? Czy w chuja mnie robisz?
- Serio! Serio! – Odparłem szybko. – Nic dziś nie musisz robić, tylko dokończ to, co muszę wiedzieć dodatkowo i będziemy mieli z bani.
Na chwilkę zamilkł. A ja miałem chwile by zdać sobie sprawę z czegoś, co mnie trochę przeraziło, ale o tym  powiem potem.
- No w porządku. Wybacz, ale jestem dziś w bardzo kiepskim nastroju.
- Nie no. Spoko. Nic nie szkodzi. – Tak odparłem, ale jakoś mi nie wystarczyło. – Kto to był?
- Kto? – Przenikliwe spojrzenie wbiło mi się prosto w oczy.
- No ten kolo, co się w drzwiach z nim minąłem.
Spuścił spojrzenie, jakbym go skarcił.
- Mniejsza o niego. Nikt ważny. Chodź, powiem ci co trzeba i za pół godziny sobie wyjdziesz.

Komentarze