Początek wakacji więc koniec wakacji


Z racji tego, że obijałem się skrupulatnie przez ostatni miesiąc i nie wstawiałem prawie nic, zapowiadam kom bak.
Miałem na głowie trochę spraw, dodatkowo musiałem skończyć pisanie książki (chwaliłem się już, że mi się to udało) w terminie. Wciąż mam parę spraw niedokończonych, ale pora wziąć się za robotę i przyciągnąć tu znowu kogokolwiek, bo nikt nie czyta już tych bredni jakie tu wypisywałem.
  1. Tradycyjnie (bo to już powoli się staje tradycją) obiecuję wznowienie Koszmaru Siostry Ruet
  2. Muszę przepisywać książkę (chociaż cholernie mi się nie chce), więc będzie proza, proza i niestety więcej prozy
  3. Nie mam pomysłu na wiersze, ani weny na pisanie o samotności, bólu i cierpieniu, bo wystarczy mi tego na co dzień.
  4. Felietąny. Tak. Może będą. Ale nie obiecuję.
  5. Rysunki? Babcia skonfiskowała ołówki, bo miała mi coś narysować. Więc w tej dekadzie może się doczekamy (wszelkie ruchy odziedziczyłem chyba po babci, dlatego tak wolno mi idzie pisanie) (i dlatego jestem taki ponętny)
Najważniejsze z powyższych to przepisanie tej cholernej książki (kochanej książeczki) i rozpoczęcie części drugiej na którą już teraz nie mogę się doczekać (jestem napalony jak dzika kuna w agreście). Ale spróbuję nie ograniczać się tylko do tego, żeby Wywody nie stały się Zemstą Oceanu. W związku z tym muszę wstawiać więcej dupereli stricte od siebie. Nikogo nie obchodzi moje życie, ale co mi tam (te nawiasy zaczynają być zabawne).
Wywody to wywody.



Komentarze

  1. Ej nawiasy są super! Ja robię milijony wtrąceń w nawiasach, ale to już przez moje zamiłowanie do dygresji.
    Szkoda, że mało wierszy, ale jak Wena (albo Wen) ma inne plany i każe pisać prozę to nic nie zaradzisz. Jestem strasznie ciekawa Koszmaru i mam nadzieję, że tym razem się uda :p Ale priorytetem jest Twoje sztandarowe dzieło więc dzielnie przepisuj!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz